Dzieci z natury są małymi odkrywcami. Mają tysiące pytań, wciąż zastanawiają się „dlaczego?”, eksperymentują, próbują, szukają. To wspaniałe cechy – właśnie dzięki dzięki nim powstają nowe wynalazki i świat idzie naprzód. Niestety, szkoła na ogół bardzo szybko te naturalne cechy niszczy. Wciąż dominuje w niej dziewiętnastowieczny model nauczania z grupą skoszarowanych dzieciaków i kapralem za biurkiem, wtłaczającym im do głów dawno objawione prawdy.
Tradycyjne nauczanie
Od uczniów oczekuje się „znajomości materiału” i z tego ich rozlicza. Niemal nie zdarza się, by w takim samym stopniu doceniano kreatywność, pomysłowość czy poszukiwanie własnej drogi wybrnięcia z jakiegoś problemu. Tylko co na dłuższą metę przyjdzie nam z takiego nauczania? Czy szkoła wykształci elastycznych i mających pomysł na swoje życie zawodowe uczniów? Czy podbuduje pewność siebie i rozwinie naturalne talenty? Od dawna wiadomo, że szkole do tego daleko, że nauczanie i aspiracje uczniów idą różnymi drogami. Że tradycyjny system edukacji nie podpowiada dzieciom najtrafniejszych wyborów ani ich nie rozwija. Ale zawsze jest szansa, że to się zmieni.
STEAM – szansą na odpowiednią edukację
Taką szansę daje STEAM, nowy modej pracy edukacyjnej, dostosowanej do potrzeb dziecka. STEAM z ang. oznacza Science, Technologies, Engineering, Arts, Mathematics i jest połączeniem wiedzy z różnych obszarów – nauki, technologii, inżynierii, sztuki i matematyki. Uczeń przestaje być w tym systemie odtwórcą, a staje się twórcą wiedzy, wynalazcą, konstruktorem. Uczy się tak, jak się bawił – szukając odpowiedzi na pytania na własną rękę i samemu budując narzędzia potrzebne do własnych odkryć. A jego nauczyciel to już nie jest nielubiany „pan od kartkówek”, tylko mentor, doradca uzbrojony w trochę większy zasób wiedzy i gotowy pomóc w poszukiwaniach.
Metoda prosta i skuteczna
Ta metoda wcale nie wymaga wielkich kosztów. Wystarczy karton i komplet sensorów, żeby podczas lekcji powstał wycięty z papieru i kolorowo pomalowany robot, wyposażony przez dzieci w elektronikę. Będzie działał nie gorzej niż ten z fabryki drogich zabawek, a twórcze emocje związane z jego budową jeszcze długo po lekcji będą rozgrzewać konstruktorów.
Takie naturalne zaangażowanie „całym sobą” jest jednym z najważniejszych wyznaczników metody STEAM. Bo przecież kiedy dzieciaki angażują w pracę wszystkie zmysły, o niebo łatwiej zapamiętać im to, czego się uczą. A kiedy same tworzą, budują i odkrywają, zaczynają w końcu rozumieć, że nauka jest ważna. Że „to, co w szkole” ma jakiś związek z realnym życiem i z tym, co dla nich ciekawe.
Pracując systemem STEAM dzieci mają też kontrolę nad własnymi działaniami. A kiedy są obarczone odpowiedzialnością, po prostu „bardziej im zależy”. Ich zaangażowanie rośnie, troszczą się o końcowy efekt, uczą się podejmować decyzje i myśleć nad organizacją wspólnej pracy. Łatwiej wtedy skupić uwagę, zapanować nad zniechęceniem oraz iście dziecięcym pragnieniem, by wszystko stało się już i natychmiast. Dzieci przecież nie lubią czekać, cierpliwość to ich pieta achillesowa. Ale jeśli nie w szkole, to gdzie mają odbyć taki trening cierpliwości? Warto ich tego uczyć w najmniej inwazyjnej formie, bo przecież wszystko co najtrudniejsze dopiero przed nimi.